środa, 18 maja 2016

DIY: Pierwszy sorter 


Nasza Pociecha rozwija się i zdobywa nowe umiejętności, więc naszym zadaniem jako rodziców, wychowawców, opiekunów, pedagogów, nauczycieli jest organizowanie ciekawego środowiska eksploracji. Oczywiście wiele pomysłów już powstało, wiele zabawek można kupić, w ogóle wszystkiego jest wiele ;) Ale jak zwykle bywa- najprostsze rozwiązania bywają dla dziecka najbardziej interesujące. 

Przedstawiam więc pomysł na wykonanie prostego sortera dla dziecka, dostarczającego mnóstwa nowych wrażeń, jakich nie zapewni żaden kupny przedmiot ;)


Do utworzenia sortera potrzebne będą:
-sztywna podstawa o wymiarach 20cmx20cm (użyłam płyty pilśniowej dociętej w markecie budowlanym na wymiar),
-rzep,
-igła i nici,
-cztery różne kolory filcu,
-klej introligatorski Magic,
-wolny wieczór i dobra herbata ;) 

Z filcu wycinamy różne figury, ja zdecydowałam się na: koło, kwadrat, trójkąt i serce. Każdą figurę wycinamy po trzy razy. Na jednej części na środku naszywamy rzep z "szorstką" stroną i przyklejamy go do tabliczki. Dwie pozostałe części zszywamy ze sobą i naszywamy na środku rzep z częścią "miękką". And... it's done!


Prawda, ze szybkie i proste? A nasz Maluch uczy się:
-rozpoznawania kształtów, 
-rozpoznawania kolorów, 
-pojęcia "taki sam", 
-ćwiczy małą motorykę, gdyż musi włożyć sporo wysiłku w odczepianie rzepu,
-oraz rozwija doświadczenia sensoryczne, może dotknąć różnych faktur.

Sorter jest poręczny, mały, czytelny i klarowny, nieprzeładowany treścią, przez co dziecku łatwiej jest skupić uwagę na wykonywaniu czynności.
Na sam koniec polecam delikatne przypiłowanie kantów, aby zabawka była bezpieczna. 


I co sądzicie o moim pomyśle? Wart wykorzystania? To... do dzieła!

środa, 20 kwietnia 2016

Kategoryzacja / Sortowanie / Nauka kolorów



Wyobraź sobie, że grasz w ciuciubabkę. Masz zawiązane oczy i czujesz się zagubiony w otaczającej Cię rzeczywistości. Intensywnie szukasz punktu zaczepienia... 

Myślę, że tak właśnie czuje się Mały Odkrywca wkraczając w świat, którym rządzą konkretne zasady. Jak wiec można Mu pomóc odnaleźć się  w gąszczu ustalonych reguł? 
Jednym ze sposobów jest umiejętność kategoryzacji. Opanowanie tej zdolności pomaga rozwijać się procesom poznawczym mózgu, tworzyć korelacje przyczynowo- skutkowe, poszerza wiedzę o świecie i kształtuje plastykę umysłu. Warto zatem doskonalić tę umiejętność w trakcie codziennej zabawy, począwszy od prostych i nieskomplikowanych zadań.

Dzisiaj prezentuję pomysł na kategoryzowanie ze względu na kolor przy użyciu mięciutkich pomponów, w różnych rozmiarach. Dodatkową wartością jest fakt, iż ćwiczenie to rozwija równocześnie motorykę małą oraz zmysł dotyku.


Zabawa polega na dopasowaniu koloru puchatej kuleczki do odpowiedniego koloru kubka. Z reguły dzieci uwielbiają odnajdowanie zależności między przedmiotami i jest to zajęcie, które potrafi na jakiś czas utrzymać niespożytkowaną energię Brzdąca w jednym miejscu;)


Zabawa może przybrać różne tory:
-możemy poprosić dziecko, by znalazło w otoczeniu przedmioty w danym kolorze,
-można sortować kuleczki w zależności od rozmiaru, na zasadzie duży, średni, mały,
-można układać kuleczki według określonego wzoru na zasadzie sekwencji,
-gdy dziecko dobrze pojęło zasady można specjalnie popełnić błąd, tak by dziecko ten błąd wychwyciło i samo poprawiło.


Sposobów wykorzystania kolorowych pomponów jest mnóstwo, o czym będę pisać pewnie nie jeden raz, a ich zalety sensoryczne są nie do przecenienia. A co najważniejsze, dobra zabawa gwarantowana!


czwartek, 21 stycznia 2016


Dzień Babci i Dziadka


Babcia i Dziadek- niewyczerpane skarbnice mądrości, wsparcia i dobrej rady. Zawsze znajdą czas, słowo otuchy, a gdy potrzeba poratują w tarapatach. Tylko Oni potrafią stworzyć z Dzieckiem specyficzną więź, której nie zastąpią rodzice. Tylko u Babci tak smakuje niedzielny rosół, tylko Dziadek opowie tak ciekawą historię. Tylko u Dziadków wolno wszystko co zakazane na co dzień. Znacie to z autopsji?
Jak Ich nie uczcić, nie okazać ile znaczą dla nas i dla naszych Dzieci? Czy może być piękniejszy wyraz podziękowania za to że Są, niż praca wykonana własnoręcznie przez maleńkie rączki?
Przedstawiam więc dziś pomysł na niepowtarzalną kartę dla Babć i Dziadków z okazji Ich święta. 





Kartka w zamierzeniu przedstawia bukiet kwiatów skąpanych w promieniach słonecznych. Ręka starszego Wnuczka tworzy łodygi i liście bukietu, a kwiaty utworzone są z odbić paluszków pomalowanych na różne kolory. Słońce miało być z kolei odbiciem rączki czteromiesięcznej Wnuczki, która jednak miała własną wizję i nie do końca zgadzała się z zaproponowaną koncepcją;)






Polecam wykonać pracę stopniowo, tak by wszystkie elementy zdążyły po kolei wyschnąć i praca wyglądała estetycznie. Na koniec pozostaje nam jedynie dociąć odpowiedni format kartki z bloku technicznego kolorowego lub brystolu, utworzyć dedykację oraz ozdobić wedle gustu. I oczywiście zamieścić wyjątkowe życzenia. Może warto specjalnie na tę okazję wymyślić jakiś spersonalizowany wierszyk, który rozbawiłby naszych Solenizantów?











Co sądzicie o tym pomyśle? Podzielcie się własnymi inspiracjami na uczczenie Babć i Dziadków, z chęcią skorzystam w przyszłym roku!


czwartek, 7 stycznia 2016

DIY: Wesoła buźka wesołego Czesia


Przedstawiam Wam dzisiaj przyjaciela naszej Rodziny- wesołego Czesia:D. Czesio powstał z potrzeby serca, miał służyć mojemu Synkowi jako pomoc w poznawaniu i nazywaniu części ciała. Banalnie prosty i szybki do wykonania, a przy tym stymulujący rozwój manualny i sensoryczny dziecka. Maluch poprzez dotykanie różnych faktur rozwija sensorykę, a na pozór łatwe, a jednak wymagające mocnego chwytu rzepy ćwiczą mięśnie małej rączki. Tak wiele kryje w sobie tak niepozorny na pierwszy rzut oka Czesław właśnie.
Do przygotowania buźki potrzebne będą:
-biały polar (oczy),
-filc w kolorze czerwonym (buzia) i różowym bądź beżowym (twarz, uszy nos),
-kawałek owczej skóry lub innego włochacza (włosy),
- czarny zamsz (źrenice),
-igła, nici,
-rzep,
-sztywna podstawa o wymiarach 20cmx20cm (użyłam płyty pilśniowej dociętej w markecie budowlanym na wymiar),
-klej „Magic”.

Wykonanie jest całkiem proste, wystarczy odrobina zapału.

1. Wycinamy wszystkie elementy szablonu, jak na zdjęciu.
2. Wyszywamy oczy.
3. Przyszywamy kawałki rzepu (ostrą stroną) na „twarz”.
4. Przyszywamy kawałki rzepu (delikatną stroną) na odpinanych elementach ( oczy, włosy, nos, uszy, usta tak, by ładnie współgrały z podstawą „twarzy”.
5. Przyklejamy naszą twarz porządnie klejem, czekamy do wyschnięcia i… już!


Myślę, że tą zabawką z powodzeniem zainteresuje się roczniak, ale też jest dobra dla półtoraroczniaka, a nawet dwulatek i starszy nie przejdzie koło niej obojętnie. W końcu w sklepie takiej nie dostaniemy! I co Wy na to?


poniedziałek, 21 grudnia 2015

Świąteczne pierniczki


Pierniczki=Święta. Takie mam skojarzenia właśnie. Od jakiegoś czasu przygotowując się do Świąt pieczenie pierniczków zawsze znajduje się na liście zadań koniecznych do wykonania. Choć nie ma w tym nic z przymusu, a chodzi jedynie o chęć wprawienia się w miłą i świąteczną atmosferę. Niepowtarzalny aromat w trakcie pieczenia przywodzi na myśl błogi spokój i ciepło, za którymi tęskni się aż do kolejnych Świąt. 


Choć przyznaję, że jestem amatorką w tej dziedzinie, pieczenie pierniczków ma dla mnie swój urok i chciałabym stworzyć swojego rodzaju tradycję dla moich Potomnych. Kiedy pomyślę o swoich pierwszych wypiekach, łezka kręci się w oku. Nadawały się one jedynie do zawieszenia na choince i to najlepiej w jakimś niewidocznym miejscu, a próba zjedzenia ich kończyła się zanim się  w ogóle zaczęła;)
Dziś jest już lepiej, choć chodzi raczej o wspólne działanie z Dzieckiem i możliwość podarowania kawałka siebie bliskim, niż powalający na kolana efekt końcowy.




W tym roku właśnie wspólnie z Synkiem zrobiliśmy pierniczki świąteczne. Bez Jego pełnego zaangażowania nic by się nie odbyło. Master Chef i kropka. 2,5- latek jest już niezłym kompanem do dzieł kulinarnych, ale zapewniam, że i z 1,5- roczniaka da się zrobić użytecznego pomocnika (przetestowane w zeszłym roku;) 





Pomoc skupia się głównie na przesypywaniu mąki łyżką, przesiewanie przez sito, wsypywanie składników, mieszanie, zagniatanie, wałkowanie, wycinanie. Jest to także idealna okazja do nauki liczenia, rozwijania zmysłu węchu czy dotyku. Warto zdać sobie sprawę, że zwykle najlepszej zabawie towarzyszy największy bałagan;) taka jest niestety naturalna konsekwencja wspólnego tworzenia, ale zapewniam, że warto! 




Oto przepis na pierniczki (ok. 30 sztuk) dla leniwych :

-2 szklanki mąki
-1 jajko
-50g masła
-1/4 szklanki cukru pudru
-5 łyżek miodu
-2 solidne łyżki przyprawy do piernika
-0,5 łyżeczki cynamonu
-0,5 łyżeczki proszku do pieczenia

Wykonanie:
Wszystkie składniki umieszczamy w misce, aby ograniczyć nieład artystyczny. Mąkę przesypujemy przez sito i łączymy z proszkiem do pieczenia. Miód roztapiamy w rondelku lub w mikrofali. Następnie dosypujemy do miodu przyprawy i energicznie mieszamy. Gdy miód nieco ostygnie łączymy go z mąką i dodajemy resztę składników. Zagniatamy całość, a następnie wałkujemy na grubość ok. 0,5cm. 


Wycinamy pierniczki i kładziemy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Jeśli chcemy je powiesić na choince, robimy dziurki słomką lub wykałaczką. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok 15- 20 min. 




Lukier do ozdabiania pierniczków:


Wariant 1 (ten jest pokazany na zdjęciach)
1 białko ubijamy na sztywną pianę i dodajemy sporo cukru pudru (ok. 1 szklanki), tak by tworzyło zwięzłą, nielejącą masę i ozdabiamy dość szybko, bo po pewnym czasie masa zasycha.



Wariant 2.
Sok z 1 cytryny łączymy ze sporą ilością cukru pudru (ok. 1 szklanka) i 5 kroplami oleju, aby ograniczyć kruszenie się lukru po wyschnięciu (uwielbiam ten lukier za cudowny cytrynowy posmak)
Polewamy pierniczki lukrem i czekamy do wyschnięcia.
Można wykorzystać także kolorowe lub czekoladowe posypki do dekoracji, farbować masy na różne kolory za pomocą barwników spożywczych, stroić i malować wedle gustu i pomysłu.





Aby pierniczki zmiękły wkładamy do pudełka plastikowego lub metalowego z kawałkiem obranego jabłka na 2 dni, po tym zabiegu pielęgnacyjnym nasze pierniczki powinny być już stosunkowo miękkie. Polecam wykonać tę operację zanim ozdobimy nasze łakocie.






Pierniczki możemy zapakować w ozdobny celofan i dorzucić bliskim do prezentu, jako gest pamięci i uznania. Myślę, ze każda obdarowana osoba doceni ten mały i skromny, acz bardzo osobisty akcent.



Co sądzisz o wspólnym pichceniu z dzieckiem? Może i Ty zasmakujesz w piernikowych świątecznych klimatach? A może podzielisz się swoimi trikami jak szybko i bez wysiłku doprowadzić kuchnię do stanu sprzed kuchennych rewolucji;)? Napisz koniecznie!

piątek, 18 grudnia 2015

Świąteczne wariacje #3

Klimat świąteczny jest coraz bardziej wyczuwalny, nic wiec dziwnego, że nie możemy się opędzić od zimowych inspiracji plastycznych. Przedstawiam dziś kolejny pomysł na wspólną zabawę z dzieckiem w zimowe ciemne i chłodne wieczory. Tym razem wybór padł na świąteczne renifery. Czy tylko ja je lubię za duże i czerwone nosy;)?


Sposób realizacji przyjemny i stosunkowo szybki. Do wykonania z dziećmi w różnym wieku. My stworzyliśmy stadko reniferów. Jak to w każdym stadzie, są i duże, i małe osobniki. To właśnie wyróżnia tę pracę, gdyż była ona wykonana przez duet złożony z 4-miesięcznego bobasa i 2,5-latka, także da się! 


Bazę stanowi odbicie stóp pomalowanych na brązowy kolor, później pozostaje je jedynie ozdobić. Wycinamy z papieru oczy oraz nosy, a druciki kreatywne (imitujące rogi) odpowiednio przycinamy i zaginamy. Następnie prosimy dziecko o doklejenie wszystkich elementów w odpowiednich miejscach. 


I gotowe! Co sądzicie o tych nieco krnąbrnych, lecz sympatycznych reniferach?


wtorek, 15 grudnia 2015

Świąteczne wariacje #2

O tradycyjnej, acz nieco wymagającej choince już było. Teraz kolej na coś szybkiego, prostego do wykonania i sprawiającego równie dużo frajdy każdemu berbeciowi. Mowa o gwieździe betlejemskiej, będącej nieodłącznym symbolem Świąt. 


Czas wykonania: od kilku sekund do nieskończoności. Zależy co dziecku podpowie fantazja i czy pomalowanie jednej rączki będzie satysfakcjonujące;) W końcu farba, miękki w dotyku pędzel, przyjemnie łaskoczący dłoń i przedramię, to niewątpliwie przepis na wspaniała zabawę.


Dość pisania, oto i ona- na pozór skromna i cicha, jednak posiadająca ukrytą moc i niezapomniany urok- gwiazda betlejemska.



To jak będzie? Robicie też własne gwiazdy?:)